Witam na moim blogu, poświęconym wszystkiemu, co łączy się z tradycyjnym koszeniem.
Jestem 100% -ym mieszczuchem, który od jakiegoś czasu zmaga się ze sporą (ok. 50 arów) łąką na stromym zboczu w Dąbiu, 35 kilometrów od Krakowa, na obrzeżach Beskidu Wyspowego.
Ponieważ robię to od czterech lat, przekonałem się, praktycznie nie ma żadnego źródła po polsku, z którego mógłby skorzystać początkujący entuzjasta.
Będę kolejno zamieszczał linki do najciekawszych stron, instruktaże dla mniej i bardziej zaawansowanych, porady i sztuczki.
Proszę o cierpliwość. Wszystko się pojawi, tylko muszę wygospodarować czas.
Zapraszam do współpracy w tworzeniu bazy informacji dla kosiarzy-amatorów.
Pozdrawiam - Mirek
Bo od kosy się wszystko zaczęło, kiedyś...
OdpowiedzUsuńDlatego kosę trzeba szanować i obdarzać sentymentem, nieprawdaż...?
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńja również koszę kosą ręczną od 6 lat. Będzie jakiś hektar rocznie. Również dostrzegam same zalety koszenia kosą ręczną, a chyba największą z nich jest przyjemny dźwięk żęcia i prawie absolutna cisza w porównaniu z rykiem motoru. Sama przyjemność.